Wszyscy wiemy czym jest marihuana i jakie ma działanie i na tej podstawie bardzo często oceniamy, że jej legalizacja jest czymś absolutnie niepotrzebnym. Po co nam więcej uzależnień w kraju? Przecież nic dobrego nie daje. No właśnie nie do końca… Istnieją różne rodzaje marihuany, o czym zazwyczaj się nie mówi w debatach o tym czy legalizować czy nie.
Skupiamy się z reguły na tym, że jest ona używką i jak każda używka prowadzi do uzależnień. Boimy się jej działań, bo tak naprawdę nie wiemy, w jaki sposób dokładnie działa. Mówimy, że jest czymś złym, porównywalnym do alkoholu (legalnego zresztą). Nic bardziej mylnego. Oprócz zwykłej marihuany zażywanej w celach relaksacyjnych i rekreacyjnych istnieje także medyczna marihuana. Do Polski do wiedzy masowej nie dotarły jeszcze niestety setki badań na temat jej dobroczynnego działania.
Poza granicami naszego państwa jest ona używana do leczenia wielu chorób, w tym na przykład do leczenia ciężkich chorób takich jak nowotwory, epilepsje czy alzheimer. Oprócz tego, działa także na ludzi nie dotkniętych żadną chorobą, ponieważ jej działanie to zwiększanie metabolizmu. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest różnica pomiędzy tym, czym jest medyczna marihuana a tym, czym jest zwykła marihuana. Ta, która ma służyć naszemu zdrowiu różni się właściwie tylko tym, że zawiera w sobie mniej THC, przez co jest bezpieczniejsza. Niestety wzmożona obawa przed jej właściwościami blokuje sporą część badań na jej temat i nie możemy o niej wiedzieć tyle, ile byśmy w rzeczywistości chcieli.
A nie do ukrycia jest fakt, że gdyby zaistniała na rynku farmaceutycznym taka substancja jak tabletki, syrop czy herbata konopna, zmianie mogłaby ulec nie tylko powaga niektórych chorób, ale także śmiertelność. Warto się zastanowić więc nad tym, czy marihuana faktycznie jest taka zła, czy to po prostu brak podstawowej wiedzy paraliżuje nas strachem.