Niektóre wydarzenia w życiu człowiek zapamiętuje na długo. Na pewno do jednej z takich sytuacji należy otrzymanie wiadomości, że zostaniemy rodzicami. Większość z nas odczuwa wówczas szereg bardzo skrajnych emocji. Wielka euforia często miesza się ze strachem o tę maleńką istotkę, którą mamy pod swoją opieką. Najważniejsze z pewnością jest dla nas zdrowie naszego malucha. Podczas porodu pobrana zostać może krew pępowinowa, a dostępne w niej komórki macierzyste są w stanie uchronić nasze dziecko przed konsekwencjami, jakie niesie ze sobą zapadnięcie na różne choroby. Liczne eksperymenty, prowadzone w światowej sławy laboratoriach medycznych, wykazały, że krew pępowinowa i zawarte w niej komórki macierzyste umożliwiają nawet całkowite wybicie komórek nowotworowych z organizmu. Oprócz walki z rakiem, krew pępowinowa pomóc może w walce z kilkudziesięcioma innymi chorobami na przykład autoimmunologicznymi. Dlaczego zatem komórki macierzyste nie są pobierane przy każdym porodzie?
Dlaczego nie każda matka wyraża zgodę, aby zabankowana została krew pępowinowa? Przede wszystkim powodem jest duża niewiedza. W Polsce niestety zabiegi, podczas których pobierania zostaje krew pępowinowa są przeprowadzone bardzo sporadycznie. Przyszli rodzice często nie mają nawet pojęcia, że komórki macierzyste mogą zostać zamrożone i pomóc w przyszłości ich dziecku. Kolejnej przyczyny upatrywać można się w kosztowności zabiegu. Niestety nie jest to tanie rozwiązanie. Dodatkowym minusem jest to, że krew pępowinowa i zawarte w niej komórki macierzyste żyją tylko przez kilkanaście miesięcy. Mimo słabych stron, należy pamiętać, że pobierając komórki macierzyste przez pierwszy rok życia dziecka mamy w zanadrzu doskonałą broń przeciw poważnym chorobom, na które zapaść może nasze ukochane dziecko. Warto rozważyć zatem bankowanie krwi.