Rodzice, których dzieci są bardzo ruchliwe i nie mogą usiedzieć w miejscu, zastanawiają się często, czy to normalny objaw u kilkulatka, czy też już powód do niepokoju i czas konsultacji ze specjalistą. Zobaczmy czym różni się zwyczajna ruchliwość od nadpobudliwości, bo wbrew pozorom różnice są dość spore.
Ruchliwość jest dobra
Bardzo dużo mówi się o tym, że współczesne dzieci bardzo dużo czasu spędzają w bezruchu, przed telewizorem, tabletem czy komputerem. W związku z tym, jeśli Twoje dziecko wybiera grę w piłkę, jazdę na rowerze czy bieganie po placu zabaw, to powinieneś się cieszyć. Dzięki temu będzie się ono zdrowo się rozwijać i nie będzie mieć problemów z nadwagą.
Kiedy ruchliwość jest niepokojąca?
Należy jednak pamiętać, że ruchliwość w każdym miejscu i czasie nie jest zjawiskiem normalnym. Jeśli nawet podczas czytania, układania układanki czy budowania z klocków, dziecko nieustannie się wierci, to znak, że powinniśmy bliżej przyjrzeć się jego zachowaniu. Oczywiście wszystko zależy od wieku dziecka oraz od czasu, na jaki chcemy skupić jego uwagę. Nikt nie wymaga od 4 latka, by w skupieniu zajął się układanką przez trzy godziny. Jednakże skupienie przez kilkanaście minut na określonej czynności nie powinno już wykraczać poza jego możliwości.
Opisana powyżej nieumiejętność koncentracji i ciągła potrzeba ruchu to dopiero sygnał, który powinien zwrócić naszą uwagę. To jeszcze nie diagnoza nadpobudliwości, bo przyczyn takiego zachowania może być więcej. Warto jednak baczniej przyglądać się zachowaniu dziecka i ograniczyć bodźce, które atakują malucha. Pomocne może być również wprowadzenie pewnej rutyny do życia i planowanie, dzięki czemu ograniczymy chaos w życiu dziecka, który również może działać stymulująco.
Więcej na temat ruchu w rozwoju dziecka znajdziesz na http://www.sanostol.pl/rozwoj-dziecka/ruch-to-zdrowie-dzieci-i-sport