Od dawna ludzie budują drogi, zapewne z podstawowym zamysłem, aby już nie taplać się w błocie, a dziś używana jest już na nie praktycznie jedna nawierzchnia. Jeszcze można spotkać w mniejszych miejscowościach na obrzeżach naszego kraju, odcinki dróg wyłożone trylinką, a bruk jedynie tam, gdzie pozostawiono go jako zabytek z przeszłości. Asfalt modyfikowany, zwany w naszej, krajowej nomenklaturze asfaltobetonem stał się wygodnym i jedynym słusznym wyborem, dla budowania twardych nawierzchni drogowych.
Nie jest to produkt naturalnego pochodzenia, gdyż ten jest zbyt drogi i dodaje się go jedynie w niewielkim procencie podczas budowy nawierzchni specjalnych, takich jak tory wyścigowe formuły pierwszej albo pasy startowe lotnisk. W każdym innym wypadku stosuje się już różnie przygotowywany asfalt drogowy, pozyskiwany z ostatnich frakcji ropy naftowej. W tym wypadku jest on tym, czym melasa przy produkcji cukru, przydatnym produktem ubocznym.
Nie jest jednak tak, że prosto z rafinerii pakuje się go do specjalnych samochodów, zawozi na drogę i układa. Żeby mógł stanowić dobrą i trwałą nawierzchnię, należy go do tego celu specjalnie przygotować. Obecnie, obok starych metod mieszania asfaltu z pyłami oraz tłuczniem, poszukuje się coraz to nowych do podniesienia jego jakości i trwałości. Dodaje się najprzeróżniejsze emulgatory, smołę, a nawet tworzywa sztuczne. Wszystko po to, aby po zimie, kierowcy napotykali na drogach coraz mniej dziur. Są już spotykane drogi, w których nawierzchniach dziur nie spotyka się wcale, a wszystko to jest zasługą udoskonalanych technologii.
Od pewnego czasu zaszła jeszcze jedna sprzyjająca okoliczność dotycząca asfaltobetonu. Do użytku zostały wprowadzone frezarki drogowe, dzięki czemu stare nawierzchnie można odnawiać przy pomocy frezowania oraz poddawać recyklingowi. Ma to niebagatelny wpływ na środowisko, a także ułatwia i przyspiesza pracę drogowców podczas remontu dróg.
Dowiedz się więcej na: Modyfikowane asfalty drogowe Onico-bitumen